Na niebie pojawił sie śmigłowiec. Sierował na nią światło. Otworzono do niej ogień, ale została zasłonięta przez Owego barczystego mężcyzne.
- Uciekaj!
Nakazał je j poczym padł na ziemie gdzie pochwili pojawiła się załuża z jego krwi. Szybko jednak pojawili się inni którzy ztrącili śmigłowiec i pochwycili dziewczyne.
- Spotka cie kara boska!
Wrzasnoł jeden z nich.
- Przez ciebie zginoł kapłan Kręgu.
Rozdarł jej bluzke i chciał nożem przebić jej serce...
Westchnal....
- Mam nadzieje ze ci kretyni wiedza ze maja ja sprowadzic zywa....
Spojrzal z pogarda na cialo heretyka i dosmarzyl go jeszcze troche dla zabawy.....
Uśmiechnąłem się lekko gdyż kiedy stwór, golem jak podejrzewałem, urywał sobie rękę, palce dłoni lekko poluzowały uchwyt. Obróciłem nieco głowę tak ze mogłem spojrzeć przez szczelinę między palcami. Zastanawiałem się nad kolejnym posunięciem, ale na razie musiałem zaczekać na kolejny ruch bestii.
Pobliska lampa ztopiła sie i przekształcił sie w ręke na miejsce oderwanej. Była mizerniejsza i wydocznie słabsza.
- Enok inisto krro ne dathi. Podajesz sie? Naszej pani zalerzy byś dołączył do Nowych Lordów. Jesteś słaby a tam staniesz sie silny.
Podszedł do niego.
- Bądz zginiesz namiejscu!.
*Selene i Ner'zhul*
Sellene poczuła ukucie w nodze, po chwili owa noga zdrętwiała i odmówiła posłuszeństwa.
- Mamy tą małą suke.
Zadrwił ktoś z tłumu. Została otoczona, związana i zakneblowana.
- Niemartw sie jednak jeśli niebędziesz chciała donas dołączyć nie będziemy sie zbyt długo zmuszać... Poprostu złożymicie jako ofiare naszemu bogowwi...
Milcząc skupiłem się na widzie wciąż wystrzeliwującej z hydrantu i tej która ciekła już po ziemi wszędzie dookoła. Jedną ze strug zmusiłem do wpłynięcia do oderwanego ramienia. Powoli wypełniałem tą wodą palce i dłoń. resztę wody skierowałem miedzy siebie i stwora starannie rozmiękczając grunt.
-Czy wydaje ci się że mam jakiś wybór w tej sprawie?
spytałem starając się kupić sobie nieco czasu.
Gdy strzał urwał mi nogę zawyłem dziko. trawie natychmiast gdy to się stało upadłem na plecy i machinalnie złapałem za kikut nogi. Zacisnąłem palce wokół postrzępionej rany bezskutecznie starając się zatamować krwawienie. Szczęka zaczęła mi drgać gdy patrzyłem na rosnąca kałuże krwi zmieszanej z wodą. Powolnym spokojnym i miarowym ruchem odwróciłem się w stronę metalowej bestii. W mym spojrzeniu nie było nic ludzkiego. Rozwarłem usta w potwornym skowycie. Krew zmieszana z wodą zareagowała na ten krzyk wystrzeliwując, najpierw w działo póżniej w bestie, cienkim strumieniem o niewiarygodnej prędkości. Strumień ciął metal z taką łatwością jak ostrzy nuż ciało. poruszał się błyskawicznie szatkując metalicznego stwora na miliardy drobniusieńkich kawałeczków. Nie minęło nawet 20 sekund a z potwora nie zostało nic większego od paznokcia, a atak się zakończył. Ja zaś, z wciąż kurczowa zaciśniętymi dłońmi leżałem na mokrej ziemi resztkami sił czepiając się przytomności.
Ognisty deszcz spadł na szczątki metalowego olbrzyma.
- Trzeba go znisczyćdoszczętnie bo powruci jak już ci znany Lodowy Demon.
Był to Arcy Lord Jabbi. raz znim był jakiś sanitariusz ktury zaczoł zajmować się raną Herryla.
- Wyjdziesz z tego ale nogi już ci nie odtworzymy ten promień zakłucił własciwości twojego organizmu które moglibyśmy zmusić do samodzielnej regeneracji.
Gdy sanitariusz skączył tamować wypływ krwi wsadzili go do samochodu.
- Wytrzymaj jeszcze niedługo dojedziemy do kwatery i tam cie dokładnie zoperują... a za dzień lub dwa dostanie mechaniczną noge...
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach