Kasta Lordów

Wysłany: Czw 14:19, 10 Sty 2008     Temat postu:


Wstała. Gdy podeszła do drzwi oglądnęła się za siebie.
Idę! - powiedziała do siebie w myślach, jak by chciała się popędzić.
Gdy wyszła już z domku szybko ruszyła w kierunku szkoły.
- Przepraszam za spóźnienie.. - powiedziała cicho siadając w ławce.
Jednak nauczyciel z racji tego, że spóźnienia nie zdarzały się Rinie zbyt często, spojrzała na nią groźnie, by powrócić do lekcji.
Uciekły mi 2 lekcje.. Mama mnie zabije.. - pomyślała.
Akurat po tej lekcji wypadała przerwa obiadowa. Dziewczyna idąc za tłumem wylądowała w jadalni.
Nie jestem głodna.. Usiądę i poczekam. Może mnie coś natchnie. - i tak też zrobiła. Zajęła miejsce przy ławce przy oknie. Sama.

Wysłany: Sob 1:31, 12 Sty 2008     Temat postu:


*Aka*

W korytarzy wybuchło zamieszanie. Po chwili do stołówki wtargnoł siedmio osobowy oddział w umundurowaniu i bronią. Dowudca grupy rozejrzał się.

- Mamy ją.

Jego wzrok spoczoł na dziewczynie. Dwuch ludzi celując do niej z karabinów zblirzyło się do niej. Oczy uczniów i personelu były w nią wlepione, a najbirzsi czmychali.

- Wstawaj wychodzisz znami.

Nakazał jeden z nich.

- Zadamy ci tylko pare pytać i puścimy wolno.

Obiecał drugi.

Wysłany: Sob 19:21, 12 Sty 2008     Temat postu:


Nie wierze im, ale nie mam wyjścia.. Nie zrobię przecież teraz nic.. nie przy tych wszystkich ludziach.. - pomyślała wstając z krzesła i podchodząc w ich kierunku.

Wysłany: Sob 22:13, 12 Sty 2008     Temat postu:


Po moich plecach pociekła stróżka zimnego potu. Byłem odsłoniety. Wolną ręką spróbowałem chwycić nadgarstek kobiety, by chociaz spowolnić ostrze topora. Jednoczesnie skupiłem się na soplu by nadać jego krawędzi jak największą ostrość. Rzuciłem się w bok, bez wielkiej nadzieji na unikniecie ciosu, który z pewnością przebije się przez lodowy pancerz.

Wysłany: Pon 13:56, 14 Sty 2008     Temat postu:


*Aka*

Żołnierze wepchneli ją do cięrzarówkie do której wsiadło jeszcze pięciu. Konwój jechał dość powoli.


*Herryl*

Herryl dostrzegł że za plecami kobiety coś się poruszyło i nabierało na wielkości. Niemiał pojęcia co to było. Fioletowo złoty dysk. Poblikie przemioty były wchłaniane przez zjawisko choć te było jeszcze małe. Kobieta nic nie auwarzyła. Zapewne była oślepiona żądzą krwi. Jej topur-ręka po przebiciu osłony zmieniła kont i uderzyła w tors.

- Poddaj się!

Wysłany: Pon 15:06, 14 Sty 2008     Temat postu:


Nie patrząc na żadnego z tam obecnych siedziała skulona w kącie. Czekała, co będzie dalej.
W gruncie rzeczy ,to byłe jej wszystko jedno.

Wysłany: Śro 16:25, 16 Sty 2008     Temat postu:


*Aka*

Po około 2 godzinnej jeździe konwój wreszcie zatrzymał się.

- Wysiadaj.

Nakazał żołnierz.

Wysłany: Śro 21:46, 16 Sty 2008     Temat postu:


Spokojnie wysiadając rozglądnęła się. Nie czekając na resztę ruszyła przed siebie.

Wysłany: Czw 19:06, 17 Sty 2008     Temat postu:


*Aka*

Byli na kompletnym bezludziu. Wepchneli ją do wojskowego amiotu.

- Siadaj.

Rozkazał żołnierz siedzący przy małym stole.

Wysłany: Czw 21:21, 17 Sty 2008     Temat postu:


Usiadła. Spoglądnęła beznamiętnie na siedzącego żołnierza.

Wysłany: Czw 21:26, 17 Sty 2008     Temat postu:


Długo siedzieli w ciszy aż wkący mężczyzna odezwał się.

- Mów.

Wysłany: Pią 20:45, 18 Sty 2008     Temat postu:


- co? - zapytała spokojnie. Oglądając się za siebie próbowała zorientować się w położeniu.

Wysłany: Sob 18:15, 19 Sty 2008     Temat postu:


- Nie zciągnesliśmy cię bez przyczyny. Opowiedz nam o tych psełdoludziach z którymi przebywałaś. Opowiesz wszystko wypuścimy cię.

Oprucz niego było jeszcze 5 żołnierzy z gotową bronią i zapwne wielu poza namiotem.

Wysłany: Pon 19:47, 21 Sty 2008     Temat postu:


- Niby czemu mam Ci wierzyć? - zapytała pogardliwie, spoglądając na niego z pod czoła.

Wysłany: Wto 12:56, 22 Sty 2008     Temat postu:


- Nie musiz.

Powiedział spokojnie.

- Nie zalerzy mi byś mi wierzyła. Zalerzy mi jedynie na informacjach i zdobęde je w taki czy inny sposób.

Popukał palcem o stół.