Wysłany: Sob 11:13, 07 Kwi 2007
Temat postu: Kasta Lordów
Zdażyło sie sie dostrzeć kiedyś coś niezwykłego? Być może było to działanie Lordów. Ludzi postadających niezwykłe walory fizyczne bądz umysłowe. Niektóry znich nie różną się od zwykłaych ludzi innych nie chciel byście spotkać po zmroku.
Lordem zostaje sie na całe życie, choć dołączenie do ich grona nic nie znaczy, a jedynie twe czyny. Na szacunek trzeba zapracować...
Szla ulicami miasta sluchajac muzyki.
Zamyslila sie... bylo juz pozo ok. 23 miasto o tej godzinie bylo srednio zatloczone... wiekszosc osob wychodzacych o tej godzinie to bylo mlodzi ludzie biegnacy na imprezy....
Ruszyla dalej i uslyszala jakies piski osob... pobiegla w tamtym kierunku i zobaczyla budynek stajacy w ogniu...wbiegla do srodka aby sprawdzic czy ktos tam przypadkiem nie zostal... Probowala wyminac ogien... wkoncu zobaczyla ze to ogien ustepuje jej miejsca co ja bardzo zdziwilo...
-cholera jak to mozliwe?
Zapytala sama siebie i weszla na schody gdy byla po srodku schody zalamaly sie a ona runela na ziemie przygnieciona jej odlamkami... ogien nastomiast zatoczyl wokol niej krag nie dotykajac jeej, nie pazac...
Jasno odziana postać wkroczyła w płomienie.
- Wytrzymaj! - nakazał męski głos w którym wyczuwało sie ból.
Odgarnoł zgliszcza z jej ciała.
- Wytrzymasz?
Spytał pochylając sie na dnią by ją podnieś. Gdy uniusł ją na rękach kawalek drewna odpadł ze stromu i przebył mu ramie. mężczyzna zmruży tylko boleśnie oczy i rószył do wyjścia.
Wyprowadził ją tylnim wejściem gdzie nikogo nie było. Mężczyzna oddychał ciężko
- Jak sie czujesz.
Spytał iułożył ją wygodnie w bezpiecznej odległości od budynku poczym sam usiadł obok niej
-Sprobuje
Powiedziala...
-ale chyba mam skrecona kostke wiec moze byc ciezko...
Sprobowala wstac... wkoncu jej sie to udalo ale gdy lewa noga dotchnela ziemi to dziewczyna syknela z bolu...
Złączył dłonie. Przez jego ciało przeszedł silny ból, lecz jego okrzyk bulu był bez głośny. Następstwem tego były śnieżno białe sprzydła które pojawiły mu się na plecach
- A jak ty my sie nazywasz?
Spytał jby nic sie niestało (bo wedłuk niego tak było)
Spojzala na niego zaskoczona...
-ja jestem Selene...
Nie wiedziala co sie dzieje... ta cala sytuacja coraz bardziej ja dziwila... ogien, samo zablizniajace sie rany a teraz te skrzydla...
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony 1, 2, 3 ... 41, 42, 43Następny
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach