Naprzeciw przeznaczeniu

Wysłany: Sob 18:08, 04 Sie 2007     Temat postu: Naprzeciw przeznaczeniu


Dwie takiesame galaktyki o dwóch tak bardzo różniących się planetach. Tak, jedną z nich jest Ziemia. Spokojna planeta gdzie każdy ma swój własny światopogląd, gdzie politycy o wszystko się wykłócają co chwilę, a nastolatki robią co im się żywnie podoba. Natomiast na planecie RedRose, gdzie istnieją rasy nieznane dotychczas naszej ludzkości, toczą na planecie ciągłe wojny, które doprowadzaja do całkowitego wyniszczenia planety. Ogromna ilośc osób na tej planecie już poumierała, jednak znaleźli sie i takie soby które postanowiły niewalczyc jak głupi tylko zjednoczyc się by nawzajem się chronic i znaleśc sposób na ucieczke z tej planety która jest skazana na wyniszczenie. W końcu udało im się znaleśc sprawny teleporter dzięki któremu mogli gdzieś uciec daleko od tego wszystkiego i znaleśc miejsce które mogli by uznac za schronienia.
Wybrali Ziemie uważając, że własnie tam bedą mogli spokojnie życ, ale czy dobrze wybrali skoro tak naprawdę przez brak czasu i brak jakikolwiek maszyn które mogły im powiedziec o dokładniejszym życiu mieszkańców i ich zachowaniu niewiedzieli nic?
------------------------------
Akcja dla osób z planety RedRose: Zaczyna się gdy owe osoby mają się teleportowac na Ziemię, ale niestety udeżenie jakiegoś mocnego czaru w ich okolicach spowodował że teleporter rożucił was w innych miejscach trochę daleko od siebie, ale naszczęście w jednym mieście. Macie oczywiście pieniądze i inne potzrebne zeczy na tej planecie, ale w końcu to nieznany teren prawda? I niemacie mieszkania, ani nic, nawet niewiecie jak ludzie na was zareagują xP
-----------------------------------------
Akcja dla ludzi z planety Ziemia:
Cóż zróbmy tak, że jestescie paczka przyjaciół i akurat wybraliście się zabawic gdzieś wieczorem czy też niewiadomo co robic. Gdy sie rozchodzicie i każdy idzie w innym kierunku każdy spotyka jakąś osobe, by nikt niebył samotny mozecie sie zmówic kto spotyka kogo

Osoby zaproszone to:

Nirvana
Hotaru
Kasjopeja
Cyan
Herryl
Nemil
Ulat
Sem
Gryzli

Wysłany: Nie 11:07, 09 Wrz 2007     Temat postu:


Siedziałem we własnym pokoju czytając grubą księgę traktującą o okultyżmie. Niby miałem gdzieś tego wieczoru wyjść ze znajomymi, ale totalnie nie miałem na to nastroju. Wolałem zagłębić się w moich prywatnych studiach nad okultyzmem i demonologią, więc czytałem co jakiś czas przepisując ciekawsze fragmenty do specjalnie w tym celu przygotowanego notesu.

Wysłany: Wto 16:42, 11 Wrz 2007     Temat postu:


Nie byłem do końca przeciwny wojnom trwającym na mojej planecie mimo to dość szybko zauważyłem że prowadzą one do totalnego unicestwienia. Postanowiłem więc z czystej logiki uwolnić się z tego skazanego na zagłade miejsca. Szybko namierzyłem grupę chcącą się stąd uwolnić. Jednak nie chciałem wchodzić bez pośrednio przez portal więc jedynie wykorzystałem jego moc do przeniesienia mnie do wybranego punktu. Niestety wymagało to miejsca naznaczonego symbolami mojej magi, magi demonów. Znalazłem nawet jedno w mieście do którego wybrała się reszta istot.

Uśmiechnąłem się i wszedłem w bliźniaczy portal. Po chwili byłem już na miejscu. Moje pojawienie poprzedziła kula energii która wypaliła kawałek parkietu w moim miejscu przeznaczenia. Zaraz potem pojawiłem sie ja, z wielkim hukiem jak po wybuchu bomby. Stałem na środku pomieszczenia lekko skulony bo pokój był zbyt niski.
- Hehe, jestem... - powiedziałem swoim piekielnym głosem.

Wysłany: Wto 20:18, 11 Wrz 2007     Temat postu:


Siedziała przy specjalnych jesczez działajacych komputerach i poustawiała wsyzstko.
-Gdzie oni wszyscy sie podziali?-
Spytała sama siebie kręcąc głową.
-Lada chwila może byc już udezenie.... powinni się pozbierac raz dwa... jak neiprzyjdą za chwile a za dwie godziny beda mieli doczynienia z moimi pazurami..-
powiedziała niezadowolonym głosem

Wysłany: Wto 20:35, 11 Wrz 2007     Temat postu:


Na to "zawołanie" Pojawiła się Ivy nieco zdyszana i spocona. Widocznie biegała. Złapała oddech i dopiero teraz rozejrzała się dookoła
- Gdzie reszta?- spytała wielce zdziwiona jak i podekscytowana tym wszystkim

Wysłany: Wto 20:57, 11 Wrz 2007     Temat postu:


Podesżła do niej i dała jej butelke wody.
-Spoxniają sie, jak zwykle, masz napij się chyba biegłaś..-
powiedziala z lekkim uśmiechem

Wysłany: Wto 21:02, 11 Wrz 2007     Temat postu:


Iva wyszła z dyskoteki i rozejrzała się.
-Cholera...mieli na mnie zaczekać!-powiedziała zła i ruszyła truchtem wzdłuż ulicy.
Co za chamidła...skoczyłam tylko po browara... pomyślała rozglądając się.
Tego włąśnie wieczoru miała się spotkać w klubie z paczką przyjaciół ale jakoś sie nie zgrało i ogółem bawiła się z siostrą i jakimiś jej dwoma kolegami.

Wysłany: Wto 21:10, 11 Wrz 2007     Temat postu:


-Dzięki- skinęła głową biorąc butelkę i pijąc parę dużych łyków
-W przeciwieństwie do reszty.. Chcę jeszcze pożyć.. A właśnie. To na pewno zadziała? A jak nas przeniesie na tą planetę tyle, że gdzieś dalej?

Wysłany: Wto 21:27, 11 Wrz 2007     Temat postu:


Kula energii, huk i pojawienie się demona. Taka kombinacja wystarczyła by żeby większość osób wyskoczyła czym prędzej przez okno, nie ważne na którym piętrze.Ja jednak nie należałem doi tej grupy. Jednak na pewno pozbawiło mnie to animuszu.
-ymmmm.... Widzę?- odpowiedziałem słysząc słowa demona. Szybko jednak otrząsnąłem się z pierwszego szoku i sięgnąłem na półkę z książkami. Moja dłoń spoczęła na biblii, ale natychmiast powędrowała do innej księgi, oznaczonej pentagramem. Nie spuszczając spojrzenia z demona przewracałem kartki trzymając księgę ledwie w polu widzenia. Gdy odnalazłem rycinę odważyłem się odwrócić wzrok od demona by przyjrzeć się jej i przeczytać podpis pod nią.
-Jesteś Miecznikiem - powiedziałem powracając wzrokiem do demona, ale nie odważając się nawet mrugnąć. Głos zadrżał mi jedynie nieznacznie, jednak przez myśl przebiegło tylko jedno zdanie
no to po mnie

Wysłany: Wto 21:35, 11 Wrz 2007     Temat postu:


Teraz dopiero zauważyłem człowieka. Przyjrzałem mu sie bacznie i stwierdziłem że nie stanowi zagrożenia. Potem rozejrzałem sie po pomieszczeniu.
- Nisko tu... - stwierdziłem i wróciłem wzrokiem do człowieka - Owszem, ale nazywam się też Alexander Anderson. - powiedziałem spokojnie opierając miecz o ścianę. - Dam ci szanse i nie zabiję cię, przynajmniej na razie, będziesz żył dopóki będziesz przydatny, więc radze współpracować.
Spokojnie usiadłem na podłodze i oparłem sie wygodnie o ścianę
- Gdzie trafiłem? - zapytałem wprost

Wysłany: Wto 22:35, 11 Wrz 2007     Temat postu:


- Ivy... - usłyszała za siebie dziewczyna, a w następnie poczuła czyjąś rękę na ramieniu. Gdy spojrzała na jej właściciela rozpoznała jednego ze swoich znajomych.
- Wybacz że nie czekałem bezpośrednio pod sklepem...

Wysłany: Wto 22:36, 11 Wrz 2007     Temat postu:


-Trafimy do jednego miasta, co najwyzej rozbijemy sie na pojeyncze podwójne grupki... niemam doskonałego hakera a moje umiejętnosci niesą genialne przez co niedam rady zrobic tego doskonale wsyztskiego-
Powiedziała spokojnie

Wysłany: Wto 23:03, 11 Wrz 2007     Temat postu:


-Rozumiem.. No nic. Dobre i to.. Mam nadzieję, że nie spotkam, żadnego stwora co będzie chciał mnie zjeść- uśmiechnęła się dziwnie

Wysłany: Śro 1:03, 12 Wrz 2007     Temat postu:


-Na Ziemię...- Powiedziałem nieco zaskoczony pytaniem
jeszcze żyje - jest dobrze
Przyglądałem się demonowi nieznacznie się rozluźniając. Fakt, że pytał dodawał mi nieco otuchy. Nie zmieniłem jednak wyrazu twarzy i nie zadawałem pytań. Na razie. Chociaż perspektywa współpracy z demonem wydawała mi się dość kusząca.

Wysłany: Śro 11:02, 12 Wrz 2007     Temat postu:


Zamyśliłem sie na chwilkę
- Ziemia...
Przyjrzałem sie jeszcze raz człowiekowi
- czy na tej plancie wszyscy są tacy jak ty? Posiadacie jakieś moce? - zapytałem spokojnie raczej znając odpowiedz i widząc w niej bardzo duzo możliwości które dawało mi moje pochodzenie.