-od roku nie plywam pod zadna piracka bandera... moj statek wraz z cala zaloga zostal rozbity przez armie tepiaca piratow... wszyscy trafoli do niewoli...
Powiedziala...
-Nie.-powiedziała oschle.
Spojrzała na nią uważnie i zmierzyła ją wzrokiem.
Znów zerknęła na statek.
-Czyli przyszłaś się zaciągnąć do załogi, nie wiesz gdzie jest kapitan mimo to opowiadasz rzewną historyjkę obcej osobie że załogę ci zabrano a statek zatopiono. I jeszcze proponujesz rum.-podsumowała chłodno.
Spojzala na nia wscielke...
-jak to mowiono w mojej pirackier rodzinie: nie ruszaj gowna bo bardziej smierdzi...
Powiedziala
-a pozatym nie bede sie znizala do tak zalosnego poziomu jaki reprezentujesz...
-ogolnie staram sie byc bezkonfliktowa... chyba ze ktos mi zajdzie porzadnie za skore...
Powiedziala...
-tak jak te dupki z armi...
Umsiechnela sie...
-to co moze teraz skosztujesz domowej produkcji rumu?
-Nie, dzięki.-powiedziała wchodząc do swojej kajuty i zatrzaskując drzwi.
Rozsiadła się i po chwili krzyknęła:
-Martons!!!
Do kajuty zajrzał niski facet z siwizną.
-Tak pani kapitam?
-Przynieś mi rum.
Facet przytaknął i po chwili wrócił z rumem.
-Teraz pilnuj załogi, pokład ma błyszczeć. I daj tej nowej szmatę.-powiedziała gdy wychodził.
Martons podszedł do Selene. Wcisnął jej w ręce szarą szmatę.
-Witamy w załodze.-powiedział z ironicznym uśmiechem.
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach