Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krainy Wiecznej Zimy
Wysłany: Pią 21:20, 05 Paź 2007
Temat postu:
Pochwyciwszy dodatkowo jeden antałek rumu ruszyłem za panią kapitan. Nie przeszkadzała mi wizja bycia wykorzystanym. Uznałem że może pośród piratów każda pani kapitan tak wkupuje się w łaski załogi. I ta myśl wywołała na mej twarzy leciutki uśmiech.
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krainy Wiecznej Zimy
Wysłany: Pią 21:26, 05 Paź 2007
Temat postu:
Wszedłem za nią do kajuty kapitańskiej i lekkim szturchnięciem okutego buta zamknąłem drzwi za sobą. Nie wiedząc jak taki... Rytuał zwykle przebiega postanowiłem się jej poddać... Przynajmniej narazie... Podszedłem do niej i wręczyłem jeden z antałków.
Anna przysunęła mu krzesło i wzięła jeden z antałków.
-Rozluźnij się. To nie jest przesłuchanie. To nawet nie jest normalne. Z załogą raczej tego nie robie.-powiedziała z szerokim uśmiechem.
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krainy Wiecznej Zimy
Wysłany: Pią 21:44, 05 Paź 2007
Temat postu:
- Czemu więc pani kapitan... - rzekłem pijąc łyka ze swego antałka (dasz opis twego pomieszczenia pls...) - Nie lepszy byłby do tego ... Bosman pani kapitan...
-Nie. Spodobałeś mi się z tą twoją pokorą i tym spokojem.-powiedziała pogodnie.
Położyła mu nogę na kolanach.
Jej kajuta nie była duza ale ładna. Był tu stół, i łózko! Oraz dwa lub trzy krzesła. Pod mapami i papierami oraz pustymi butelkami nie było widać dokładnie trzeciego. Było też okno na prostopadłej do stołu ścianie.
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krainy Wiecznej Zimy
Wysłany: Pią 21:54, 05 Paź 2007
Temat postu:
- Aha... - rzekłem tylko spuszczając wzrok na but. Po chwili wahania odłożyłem antałek i powoli wziąłem się do rozluźniania pasków na bucie.
- Wybaczy mi pani kapitan... Ale służę na pani statku od niedawna... A każdy kapitan wymaga czego innego od swej załogi...
Opal siedzac sobie opserwowała prace wsyztskich oraz gdy ktoś sie ociagał waliła ich z piesci w łeb.
Ann gdzież znikneła a ten koles nowy niepracuje bo go nigdzie niema.....jak i ann...[i]
pomyślała i zrobiła wredny usmieszek.
-Oj ale bym miała zabawe kaby było to co by było i bym nagle wpadła do jejkajuty, wywaliła by mnie odrazu na karme dla rekinów-
powiedziała śmeijac się i siedząc na schodkach patrzyla na morze.
[i]Ehh zreszta co ona widzi w facecie tym.. facet to facet są kretynami i nimi pozostaną
pomyślała wściekła zachowaniem kapitan.
Ona powinna dawac przykład, a nie zabawiac się... ale to jej sprwa.. ehh co ja am do gadaniu na jej statku nic.. jak jej sie nudzi niech robi co chce...
Pomyslała
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krainy Wiecznej Zimy
Wysłany: Sob 14:03, 06 Paź 2007
Temat postu:
- Hmmm... - mruknąłem chwytając wolną ręką antałek i opróżniając go kapkę.
- Dobra zabawa przyjmuje wiele form... - dodałem odkładając go i powoli zdejmując but pani kapitan i odstawiając go na bok. Spojrzałem na jej nogę i delikatnie pogładziłem dłonią.
- Czy mógłbym uprosić o jakieś... Precyzyjniejsze wskazówki pani kapitan... - rzekłem snów podnosząc na nią oczy i od niechcenia dalej gładząc jej nogę.
Pomógł: 2 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krainy Wiecznej Zimy
Wysłany: Sob 16:33, 06 Paź 2007
Temat postu:
- Wybaczy pani kapitan... Ale nie mogę... - rzekł nie odrywając od niej oczu - Pani rzuciła mi wyzwanie... Nie mogę odmówić... Poza tym... jakim byłbym mężczyzną gdybym zostawił kobietę... W takim stanie... - dodał po chwili namysłu.
-Nie ma żadnego stanu. Zresztą...absolutnie nic by się nie stało jakbyś wyszedł. Możesz zostać ale tylko jeśli chcesz, bo inaczej zabawa nie ma sensu, gdy robisz to bo musisz a nie bo chcesz. I mów mi Anna. Na razie...-powiedziała wciąz patrząc mu w oczy. Minę miała spokojną i beznamiętną jakby wymagała od niego wyboru.
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach