-zabierzie te lapy nie mam ochoty na zadne zabawy po szorowaniu sattku!
earknela.... lubila od czasu do czasu sie zabawic ale nie po calym dniu roboty i gdy byla wsciekla...
-no coz zmusiliscie mnie...
warknela jeden dostal w kolana w swoje klejnoty drugo w zeby i brzuch... zapakowala beczki na wozek i dostarczyla do kapitan...
-niestety tamci gdzies po drodze zagineli
zasmiala sie wypakowujac beczki z wozka...
-No proszę...-mruknęła kapitan.
Oparła się o maszt obok Martonsa.
-Popatrz jak sobie ładnie poradziła. Zamiast dać sie przelecieć tym dwóch zwyrodnialcom pokazała ze ma klasę.-mruknęła Anna do podwładnego a ten tylko przytakiwał.
spojzala na nia....
-zabawa zabawa ale ze dostalam zadanie przyprowadzenia beczek a pozatym mam kilka zasad to nie zamierzalam pozwolic im na nic...
usmiechnela sie...
-jedneym z nich to chyba dlugo sie nie zechce bawic... dostal w czule miejsce...
-no dobra napie martons...
usmiechnela sie...
-oki zaraz beda pod pokladem...
zatniosla beczki pod poklad poczym usiadla sobie na bandzie patrzac na miasteczko portowe...
ner'zhul KOToman
Dołączył: 07 Mar 2007
Posty: 121 Przeczytał: 0 tematów
Blood swoim zwyczajem przechadzal sie po keji bawiac sie elegencko zapeciona galka bosmanska.... Ogladal cumujace statki i szukal jakiegos zadbanego... Juz dlugo nie mial pracy i byl lekko zdesperowany... Jednak nikt nie potrzebowal ostatnio bosmana... Usiadl na beczce pod sciana magazyn zaopatrzenia i zaczal splatac drugi koniec liny.... Obserwowal uwaznie to co sie dzieje w porcie....
Anna stanęła na środku pokładu.
-Moi drodzy piraci.-powiedziała spokojnie i dosć głosno.
-Ładnie mi pokład wyszorowaliści i rumem zapełniliscie ładownię.-tu spojrzała na Selene.
-Tak wiec, dzisiejszy wieczór spędzimy całą załogą w karczmie. Jedząc, pijąc i bawiąc się do rana!-zakończyła przemówienie.
Załoga wybuchnęła entuzjazmem.
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach