Naprzeciw przeznaczeniu

Wysłany: Pią 17:16, 14 Wrz 2007     Temat postu:


Wzruszył ramionami.
- No tak... Kobiety są zmienne jak pogoda... - uśmiechnął się lekko.

Wysłany: Pią 17:18, 14 Wrz 2007     Temat postu:


-Ale pogodę da się przewidzieć, niektóre kobiety też, ale ja...nigdy nie wiadomo co zrobię. Może za kilka minut rzucę sie pod samochód, a może upije do nieprzytomności. Sama nie wiem co mi wpadnie do głowy.-powiedziała wesoło zakładając ręce za głowę i patrząc w niebo.

Wysłany: Pią 17:21, 14 Wrz 2007     Temat postu:


- Wiadomo mi tez że lubisz fantazjować... - dodał zrównując się - Poza tym... Ile z prognoz pogody się sprawdza... - rzekł pokazując jej język.

Wysłany: Pią 17:23, 14 Wrz 2007     Temat postu:


-Fantazjować...to chyba złe słowo. Użyłabym raczej bujać w obłokach bo fantazjowanie, to nie jest to co lubię...-powiedziała spokojnie.
Cień uśmiechu malował się gdzieś w kącikach jej ust ale ogółem miała dość poważną minę.

Wysłany: Pią 17:26, 14 Wrz 2007     Temat postu:


- Hę??... - spojrzał na nią nie pewnie - A mogłabyś łaskawie wyjaśnić czym różnią się te dwie rzeczy...

Wysłany: Pią 17:28, 14 Wrz 2007     Temat postu:


-Cóż...według mnie osoba która fantazjuje kojarzy mi się bardziej z kimś kto kłamie...po prostu złe skojarzenie. Bujanie w obłokach jest całkiem nieszkodliwe...i lepiej brzmi.-powiedziała.

Wysłany: Pią 17:31, 14 Wrz 2007     Temat postu:


- Nigdy nie kojarzyłem fantazjowania z kłamaniem... - rzekł obserwując otoczenie - Ale ciężko mi wyobrazić sobie że rzuciłabyś się pod samochód z... Braku lepszego pomysłu...

Wysłany: Pią 17:33, 14 Wrz 2007     Temat postu:


-Wiesz...ja serio czasem siebie nie kontroluje. Po prostu coś robię. Osoba, jeśli taka w ogóle istnieje, która mnie pokocha będzie musiała mieć mnóstwo cierpliwości.-powiedziała spokojnie.

Wysłany: Pią 17:35, 14 Wrz 2007     Temat postu:


- Nie wątpię... - rzekł z uśmiechem - I nie najgorszą kondyche by móc za tobą nadążyć...

Wysłany: Pią 17:36, 14 Wrz 2007     Temat postu:


-Ta...-powiedziała trochę markotnie.
Wątpię by ktoś taki istniał... pomyślała z żalem.

Wysłany: Pią 17:37, 14 Wrz 2007     Temat postu:


Spostrzegłszy jej przygnębienie podszedł do niej i zaczoł ją gilgotać.
- Ej... Nie załamuj się... Każda potwora znajdzie swojego amatora...

Wysłany: Pią 17:39, 14 Wrz 2007     Temat postu:


Złapała go za ręce i próbowała przytrzymać żeby jej nie gilgotał.
Uśmiechnęła się.
-Może masz rację...ale czasem ten amator mieszka na drugim końcu świata.-powiedziała spokojnie.

Wysłany: Pią 17:40, 14 Wrz 2007     Temat postu:


- Więc znając twoją nie obliczalność pojedziesz do niego... - rzekł cofając ręce.

Wysłany: Pią 17:42, 14 Wrz 2007     Temat postu:


-Możliwe.-powiedziała wesoło.
-Ale może on wcale nie jest tak daleko.-dodała po chwili.

Wysłany: Pią 17:44, 14 Wrz 2007     Temat postu:


- Nie przekonasz się puki nie sprawdzisz ... - dodał z uśmiechem.