Yo ho...a pirates life for me...^^

Wysłany: Pon 23:29, 05 Lis 2007     Temat postu:


Miała się napic. Ale gdy usłyszała pytanie odechciało jej się, zamkneła swa buteleczke i znów ją przypieła do pasa..
-Bo aby niezostac zranionym i umiec się uchronic samemu trzeba sie nauczyc ranic innych i byc okrótnym...-
powiedziała spogladajac znów na niebo i znów na jej wtarzy było widac zamyślenie... niepatrzyła mu w oczy... jemu niepotrafiła, czuła sie dziwnie a to uczucie trochę ja przerazało...

Wysłany: Pon 23:31, 05 Lis 2007     Temat postu:


- Czyli się boisz.. - spojrzał przed siebie sącząc zawartość butelki.
Dobrze myślałem.. zewnętrzna okrutność to u kobiet w 80% strach..

Wysłany: Pon 23:33, 05 Lis 2007     Temat postu:


-Strach? Nigdy go nieodczuwalam.. no.. puki niepoznałam ciebie...-
Powiedziała usmeichajac się lekko i kręcąc głową.
-No ale co do tego strachu co mówisz to niewiem.. nigdy się niebałam niczego... chyba ze nieświadomie.. ale tak chyba cżłowiek niepotrafi...-
powiedziała

Wysłany: Pon 23:39, 05 Lis 2007     Temat postu:


Zarumienił się lekko.
- Kiedyś musi być ten pierwszy raz. Czy niebo zawsze ma taki kolor o tej porze? Bo nigdy jakoś nie zwróciłem uwagi, a ten obraz mnie zauroczył.. Promienie słoneczne tak pięknie rozświetlają twoją twarz.. A ten wiatr.. - powiedział przyglądając się jej falującym na wietrze miękkich kosmykach włosów.

Wysłany: Pon 23:46, 05 Lis 2007     Temat postu:


Zarumieniła się lekko spoglądajac na niego poczym przybliżylła do niego twarz na niebezpieczna odległości i musneła ustami jego usta.
-Ty tu niepróbuj zmyślac bo i tak ci to na nic sie nieprzyda..-
Powiedziała i pstrykneła go palcem w nos poczym odsunela się i usiadła na pokładzie opierajac sie plecamio burtke by zamknąc oczy.
-Hey.. Eric, a Ty? czemu przystapiłeś do tej akuat załogi?-
Spytała

Wysłany: Wto 16:40, 06 Lis 2007     Temat postu:


Jack otworzył drzwi i wyszedł na pokład, pod rękę z ANNĄ(podkreślam nie z Ann, tylko z ANNĄ!)
Załoga rozstąpiła się, a oboje kapitanowie z uśmiechami i rumem usiedli sobie na burcie.
-No to jak Anno? Czyżbyśmy się dogadali?-spytał Jack z szarmanckim uśmiechem.
-Tak, na razie tak...-powiedziała i stuknęli się butelkami.
Anna wzięła łyka i zaraz wypluła.
-Ale rum masz okropny...OPAL! Mogłabyś rzucić mi butelkę naszego rumu?!-krzyknęła do mata.

Wysłany: Wto 20:23, 06 Lis 2007     Temat postu:


-Wybacz na chwile..-
pwoiedizała i poszła po rum poczym złapała sie liny i ze swoja zwinnością poprostu przeleciała na linie obok Anny i osawiła jej dwa wina.
-To ty tu gadu gadu a ja de pomęczyc pewnego pirata-
powiedziała Do Anny i po chwili spowrotem była na pokładzie gdzie znów sie usadowiła opierajac o burte

Wysłany: Wto 20:27, 06 Lis 2007     Temat postu:


- Czysty przypadek - stwierdził prosto z mostu.
- Nie wiedziałem gdzie, więc wyliczanka musiała wskazać szczęśliwy statek. Co kolwiek wybieram, to zawsze jest dobrze.. - uśmiechną się przyjaźnie.

Wysłany: Wto 20:31, 06 Lis 2007     Temat postu:


Anna z uśmiechem podała Jackowi butelkę.
-To jest rum.-powiedziała uderzajac swoją butelką o jego.
-Zdrowie pięknej pa..
-NIE KOMPLEMENTUJ MI TU! NIE ZNOSZĘ JAK KTOŚ SIĘ PODLIZUJE!-wrzasneła przerywajac mu.

Wysłany: Wto 20:35, 06 Lis 2007     Temat postu:


Opal obserwowała ich.
-hmm Anna to jednak jest szcezra-
powiedział wesoło poczym znowu się napiła rumu i spojzrała na Ericka.
-masz szcęście-
Stwierdziła

Wysłany: Wto 20:40, 06 Lis 2007     Temat postu:


- Wiem - także się napił.
- A czemu miałaby kłamać? Tak czy tak ma teraz przewagę.
Hehe.. ale zabawnie to wygląda.. XD- pomyślał przyglądając się obu kapitanom na drugim statku.

Wysłany: Wto 20:42, 06 Lis 2007     Temat postu:


-Ale mnei korci by tego jacka wrzuccic do wody... nic tylko podrywa panny jak każdy facet-
Powiedziała i juz ejj humorek został zachwiany....

Wysłany: Wto 20:48, 06 Lis 2007     Temat postu:


- Nie każdy.. - spojrzał na nią pewnie.
A byłem pewien, że ty właśnie jako jedna z niewielu nie kierujesz się stereotypami..

Wysłany: Wto 20:52, 06 Lis 2007     Temat postu:


-Dobrze niekażdy.. zdażaja sie wyjatki.. ale ja na nie nietrafiłam, a tacy mezczźni to chyba wygineli wszyscy...-
powiedziala i znów spojrzała na niebo.
-Zresztą facet nigdy niedogodzi kobiecie bo kobieta zmienna ejst i zawwsze bedzie takiej źle... i każda z kobiet jest inna i innych facetów lubi -
powiedziała rozbawiona

Wysłany: Wto 20:59, 06 Lis 2007     Temat postu:


- jestem jedynym ocalałym ? - wyszeptał pod nosem.
- To prawda.. kobiety są zmienne jak pogoda w górach.. A nawet bardziej. Ale wydaje mi się, że miłe jest to, że mężczyzna chociaż próbuje.. i to nie byle jak, ale całym sercem.. - wzrok zawiesił na niskich falach wędrujących po powierzchni oceanu.
- po za tym, jest pare rzeczy, choć wręcz paradoksalnych, które praktycznie wszystkie kobiety lubią tak samo - spojrzał znów na nią pytającym wzrokiem.