Posłusznie - jak zwykle - podążała za Derkiem. Nie wiedziałą, gdzie idą, ale mężczyzna dawał jej wystarczające poczócie bezpieczeństwa, aby na jej twarzy móg zawitać uśmiech.
-O do diabła... Ktoś mówił że moje umiejętności będą miały tu znaczenie, ale jak widzę nie miał pojęcia na czym one polegają... Nie mogę syntezować wody z wodoru i tlenu. Ani wolnego, ani związanego. Bez wody moje zdolności są bezużyteczne.
Teraz byłem poprostu przerażony. Nie mniej siedziałem dość spokojnie, bez dreszczy czy coś... Siedziałem jednak całkiem sztwno z zaciśniętymi ustami
-Cholera. Dobra, co mnie nie zabije to mnie wzmocni.
Mika wychodząc zza mężczyzny stanęła przed nim. Wyciągnęła przed siebie ręce proste w łokciach, i kładąc dłoń na dłoń zacisnęła powieki, a asfalt, który znajdował się pod robotami rozstąpił się. Metalowe maszyny wpadając w przepaść prawdopodobnie rostrzaskały się o skały znajdujące się na dnie szczeliny. W chwilę po zniknięciu robotów podłoże powróciło do pierwotnej postaci.
Dziewczyna głośno dysząc cała drżała, a na jej twarzy widniały kropelki potu.
-Dobra spróbuje. Mam tam po prostu wleźć czy najpierw coś jeszcze muszę zrobić?
Choć byłem potwornie zdenerwowany i niepewny, postanowiłem już spróbować tej kuracji i nie zamierzałem wycofywać się z tego rakiem.
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach